Delfy (gr. Δελφοί Delfoi[1], łac. Delphi, – prastare miasto i świątynia grecka u stóp Parnasu, 13 km od Zatoki Korynckiej, na drodze z Termopilów na Peloponez. Aktualnie Delfy, to nazwa miejsca archeologicznego i nazwa gminy, odległych o 165 km od Aten.
Istniało niewątpliwie już w epoce mykeńskiej, o czym świadczą liczne wykopaliska. Zna Delfy i czci Homer, który jednak nazywa je Pythó. Miasteczko Delfy większego znaczenia nie miało nigdy, całą sławę zawdzięczało wyroczni. Powoli powstał tu cały okręg kultu, gdyż niemal wszystkie państewka Grecji chciały tu na świętej ziemi Apollina mieć swoje świątynie. Ośrodkiem tego świętego okręgu była świątynia Apollina wzniesiona ok. 600 p.n.e.. Po pożarze z 548 p.n.e. w latach ok. 525 - ok. 505 p.n.e. świątynię odbudowano za pieniądze Alkmeonidów, przy wydatnej pomocy faraona Amazisa. W roku 373 p.n.e. ponownie zniszczona przez trzęsienie ziemi i przez pożar, została odbudowana przez Amfiktionów, nie odzyskując jednak dawnego znaczenia, jako miejsce pielgrzymek.
Największym poważaniem cieszyły się Delfy w archaicznej Grecji, kiedy kapłani delficcy, przy pomocy swej wyroczni (w której zasiadała Pytia) kierowali całym niemal życiem Greków. Sława wyroczni wybiegała wtedy daleko za granicę Grecji. Zwracano się tu o radę i z Egiptu, i z państw Azji Mniejszej (Krezus), przynosząc bogate dary. Sama Pytia zasiadała na trójnogu i w "narkotycznych" oparach przepowiadała przyszłość, odpowiadając heksametrem. Jej odpowiedzi były zawsze dwuznaczne, by nikt nie mógł podważyć jej autorytetu. Podobno halucynogenne opary wydobywały się z małej szczeliny w komnacie Pytii, jednak szczeliny tej do dziś nie odnaleziono – wszak mogła wpadać w trans w jakikolwiek inny sposób (patrz Badania nowożytne poniżej). Początkowo Pytia była wybierana jedna, z rodzin arystokratycznych, przedtem musiała być odpowiednio wykształcona. Na pewno już w VI wieku wybierano 2 Pytie ze zwykłych rodzin, a do nich korpus pisarzy, którzy jej odpowiedzi układali odpowiednio w heksametrze. Trzeba zaznaczyć, iż nikt Pytii nie widział, a pytania kierowano za pośrednictwem kapłanów.