Ten tragiczny wypadek miał miejsce wiosce Pinghzen niedaleko stolicy Tajwanu, Taipei.
24-letnia kobieta jechała samochodem i paliła ketaminę w środę wieczorem.
Kompletnie nie wiedziała co się wokół niej dzieje i nie zahamowała. Z dużą prędkością uderzyła dwóch studentów, którzy podróżowali skuterami i czekali na skrzyżowaniu na czerwonym świetle.
Dziewczynki przeleciały kilka metrów zanim wylądowały na ziemi. Samochód zatrzymał się dopiero na ścianie budynku.
Ofiary zostały przewiezione do szpitala, gdzie jedynie potwierdzono ich śmierć. Kobieta miała tylko kilka zadraśnięć.
Była oszołomiona i nieobecna. Prawdopodobnie była pod wpływem ketaminy, którą znaleźliśmy w samochodzie.
Kierowca później przyznał, że rzeczywiście tak było.
Miały dobre stopnie i często pomagały nauczycielom. Ostatnio wróciły z praktyk w szpitalu. Jesteśmy strasznie smutni, że stała się taka tragedia.
