Charles Vill powiedział w sądzie, że mężczyzna, który do niego strzelał stoi dokładnie przed nim – był nim James Philips.
Vill został postrzelony pięciokrotnie podczas rutynowej kontroli o 2:30 w nocy 4 lutego.
Podejrzany uciekł.
W sądzie policjant pokazał ślad po kuli w jego boku i brakujący kawałek palca.
Vill rozpoznał napastnika w osobie Philipsa.
Po 8 godzinach poszukiwań policja znalazła Philipsa ukrywającego się w opuszczonym domu jedynie kilometr od strzelaniny.