Oto co stało się w tej szkole. Anthony Smith, który jest jej dyrektorem powiedział, że z plecaka jednego z uczniów wyczuć można było zapach marihuany.
A co zrobiły z tym media? Pokazały to mniej więcej tak: bongo w plecaku ucznia samo się podpaliło i cała klasa wkrótce była totalnie upalona.
To przyczyniło się do przyjazdu służb medycznych i zamknięcia szkoły.
Reporterzy rozdmuchali sprawę ale zapomnieli o jednym:
„Nie rozmawiały z nami żadne media. Nie zapytali nas, zapytali dzieci. A dzieci wyolbrzymiły cały obraz sytuacji wykorzystując swoją chwilę przed kamerą.”
Uczeń oddał bongo, dostał reprymendę i wszystko wróciło do normalności.
Jak najbardziej!
W Denver dość łatwo o ziółko, więc podejrzewamy, że wkrótce w tej lub innej szkole znowu ktoś może poczuć zapach maryśki w powietrzu...