Jason Derfuss dziękuje za to, że żyje bogu, nie wspominając o swoim bibliotekarzu.
Był świadkiem tragicznej strzelaniny, która miała miejsce kilka dni temu w bilbiotece uniwersytetu na Florydzie.
Gdyby nie książki, byłby jedną z pierwszych ofiar.
Mężczyzna, który strzelał, Myron May, nie brał prawdopodobnie swoich lekarstw od jakiegoś czasu i cierpiał na paranoje.
W pewnym momencie znajdując się w bibliotece wyciągnął pistolet i zaczął strzelać do ludzi.
Derfuss chwilę wcześniej wypożyczył dwie książki, które za chwilę miały uratować jego życie.
Jason pokazał zdjęcia książek na FB i mówi, że po tym zdarzeniu jego wiara pogłębiła się.