15-letnia dziewczyna spacerowała ze swoim psem gdy została zaatakowana przez niedźwiedzia. Jakimś cudem udało jej się przeżyć, a wszystko dzięki temu, że udawała martwą.
Podczas spaceru pies nagle zaczął szczekać.
Wtedy Leah Reeder zorientowała się, że wprost na nią biegnie ogromy niedźwiedź.
Początkowo dziewczyna krzyczała ale gdy zorientowała się, że nikt jej nie pomoże postanowił udawać martwą.
Momentalnie zwierzę straciło zainteresowanie kobietą i oddaliło się.
Reeder udało się samodzielnie dojść do domu i zadzwonić po pogotowie.
Ma ślady po ugryzieniu na prawej ręce i nodze i kilka zadrapań. Dochodzi do siebie i wkrótce opuści szpital.