„Nie jesteśmy żadnymi fanatykami, anty szczepionkowe ruchy i tym podobne, tylko jesteśmy normalnymi ludźmi. Obowiązkowe szczepienia były więc stwierdziliśmy, że dziecko się szczepi …… 3-4 miesiąc, 5-6 – to są wszystkie szczepionki po których coś się działo, no i dalej mamy 7 miesiąc życia, to jest szczepienie na którym już nie byliśmy, na kolejne nie pójdziemy.
Po pierwszym szczepieniu był krzyk mózgowy, długi nieutulony płacz, po drugim wysoka gorączka, po trzecim ostre zapalenie oskrzeli i dlatego przestaliśmy dziecko szczepić, stwierdziliśmy że jest to zbyt ryzykowne. Mam żal do lekarzy z racji, że nie zostaliśmy poinformowani o tym jakie są możliwe powikłania bo w pewien sposób czujemy się oszukani. Usłyszeliśmy, że dziecko może mieć tylko gorączkę, albo obrzęk w miejscu szczepienia i w momencie kiedy zaczęło się w domu coś dziać no to ja nie wiedziałam co się dzieje, tak? Myślałam, że to wszystko jest normalne, potem jak zaczęłam zgłębiać temat - okazało się, że to jest po szczepionkach.
Naturalną odporność to się już buduje jak się jest w ciąży, no i tak było z nami. Kolejna rzecz – poród naturalny, położenie dziecka na brzuchu mamusi, bez przesady z jakąś czystością, co nie znaczy, że żyjemy w brudzie, tak? Kwestia chorób – są, były i będą. Jak wytępimy jakieś szczepionkami, pojawią się następne, tak że to też jest błędne koło.
Nawet jeżeli dostaniemy kary, no to jak będzie trzeba je zapłacić to je zapłacimy. Może mi służba zdrowia zrujnować portfel , ale na pewno nie pozwolę zrujnować zdrowia mojego dziecka.”
Źródło: http://vod.tvp.pl/audycje/styl-zycia/na-klopoty-abc/wideo/08052014-2150/15088443